Rok zaczął się tak normalnie, jak to tylko możliwe. Studenci podekscytowni szli na pierwsze wykłady, a ja razem z nimi. Zróciłam uwagę na jednego z nich. Z nikim nie rozmawiał, na jego twarzy nie widać było żadnych emocji. Szedł przed siebie i na nikogo nie patrzył. Zaintrygowało mnie jego zachowanie. Wydawało mi sie, że pierwsze zajecia to zawsze jakieś wydarzenie: można się bać, cidszyć, martwić. A tu... spokuj, a nawet nuda! Kim jest ten gość? Był dość wysoki, miał kręcone, przydługie ciemne włosy, prosty nos i jasne przenikliwe oczy. Był ubrany w ciemną koszulę, czarne spodnie i długi czarny płaszcz, który sprawiał, że wydawał się wyższy. Kołnież miał postawiony jakby izolował sięod otoczenia.
Zdziwiłam się, gdy weszliśmy do tej samej sali. Wyglądało na to, że wybraliśmy ten sam kierunek - medycynę śledczą. Usiadłam niedaleko niego, a obok mnie zajął miejsce niski blondyn.
- Cześć, jestem John.
- Miło mi, Lucy - przedstawiłam się. - Co studiowałeś wcześniej?
- Skąd pewnść, że to nie mój pierwszy kierunek?
- Rozmawiałeś z profesorem jak ze starym przyjacielem. Poza tym jesteś trochę za stary na nowego studenta, bez urazy.
- Jesteś bardzo spostrzegawcza.
- Nie tak jak bym chciała - uśmiechnęłam się. Potem nie rozmawialiśmy zbyt wiele, bo zaczął się wykład. Na początku, same nudy - czego będziemy się uczyć, czego się od nas wymaga itd. Nie zaczęlimśy nawet właściwego tematu wykładu. Ale profesor Jefferson i tak zdążył dac nam zadanie do przygotowania na nastepne zajęca. Super. Z sali wyszłam z nowym znajomym, jednak John musiał iść załatwić resztę formalności w sekretariacie, więc dalej szłam sama. Do następnego wykładu miałam półtorej godziny, więc postanowiłam usiąść na jednej z ławek na dziedzińcu. Wyjęłam z torby Morderstwo w Orient Expressie Agathy Christie i pogrążyłam się w lekturze. Po kilku mnutach ktoś przesłonił mi słońce.
- Można się dosiąść? - i nie czekając na odpowiedź, usiadł. Był to ten facet, który mnie tak intrygował.
- Jasne. Jestem Lucy.
- Wiem, słysłem, jak przedstawiałaś się John'owi. Usłyszałem też, że jesteś dość spostrzegawcza. To dobrze, już się bałem, że nie będzie nikogo z kim będę mógł w miarę normalnie porozmawiać.
- A ty jesteś...? - pytałam po prostu.
- Sherlock, Sherlock Holmes.
_____
Krótko, ale jest :-) i udało mi się zanim padła mi bateria! :-D
W następnym rozdziale pierwsze przestepstwo ;-)
Piszcie komentarze. Jestem ciekawa, co myślicie :-)
Hania
Zdziwiłam się, gdy weszliśmy do tej samej sali. Wyglądało na to, że wybraliśmy ten sam kierunek - medycynę śledczą. Usiadłam niedaleko niego, a obok mnie zajął miejsce niski blondyn.
- Cześć, jestem John.
- Miło mi, Lucy - przedstawiłam się. - Co studiowałeś wcześniej?
- Skąd pewnść, że to nie mój pierwszy kierunek?
- Rozmawiałeś z profesorem jak ze starym przyjacielem. Poza tym jesteś trochę za stary na nowego studenta, bez urazy.
- Jesteś bardzo spostrzegawcza.
- Nie tak jak bym chciała - uśmiechnęłam się. Potem nie rozmawialiśmy zbyt wiele, bo zaczął się wykład. Na początku, same nudy - czego będziemy się uczyć, czego się od nas wymaga itd. Nie zaczęlimśy nawet właściwego tematu wykładu. Ale profesor Jefferson i tak zdążył dac nam zadanie do przygotowania na nastepne zajęca. Super. Z sali wyszłam z nowym znajomym, jednak John musiał iść załatwić resztę formalności w sekretariacie, więc dalej szłam sama. Do następnego wykładu miałam półtorej godziny, więc postanowiłam usiąść na jednej z ławek na dziedzińcu. Wyjęłam z torby Morderstwo w Orient Expressie Agathy Christie i pogrążyłam się w lekturze. Po kilku mnutach ktoś przesłonił mi słońce.
- Można się dosiąść? - i nie czekając na odpowiedź, usiadł. Był to ten facet, który mnie tak intrygował.
- Jasne. Jestem Lucy.
- Wiem, słysłem, jak przedstawiałaś się John'owi. Usłyszałem też, że jesteś dość spostrzegawcza. To dobrze, już się bałem, że nie będzie nikogo z kim będę mógł w miarę normalnie porozmawiać.
- A ty jesteś...? - pytałam po prostu.
- Sherlock, Sherlock Holmes.
_____
Krótko, ale jest :-) i udało mi się zanim padła mi bateria! :-D
W następnym rozdziale pierwsze przestepstwo ;-)
Piszcie komentarze. Jestem ciekawa, co myślicie :-)
Hania
Ale super!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tematyke kryminalna :)
Cos czuje , ze bede stalym bywalcem bloga ;)
Bardzo interesujaco sie zapowiada fabula, ta nuta tajemniczosci !!!
Czekam na 1 rozdzial :)
Ja się nie mylę, ja zawsze mam rację :D
OdpowiedzUsuńNo dobrze może na Fizyce tu mnie masz ! :D
Ale czy to aby nie ja pisałam na Voy por ti, że ta historia będzie niesamowite.
Takie historię to moje zupełne przeciwieństwo, bo jestem osobą pozytywną i chyba czasem, aż za bardzo :D Jak każdy wie przeciwieństwa się przyciągają .Dlatego lubię to czytać!
Wybór imienia dziewczyny - Lucy sprawia, że wyobrażam ją sobie jako Lucy Hale i nie ma mowy, aby wyglądała w mojej głowie inaczej. Zwłaszcza, że ostatnio oglądałam słodkie kłamstewka :D
Wiesz co zauważyłam, czyta mi się to lekko i przyjemnie. Mam też wrażenie, że to Tobie się to z lekkością piszę, taki rodzaj literatury jest bardzo ciekawy i idealnie to Ciebie pasuję. Cieszę się, że o tym piszesz bo jak już dawno zauważyłam w twoich innych opowiadaniach , że nutka kryminalizmu się pojawia :D i chyba wspominałaś, że lubisz taki gatunek literatury.
Muszę pochwalić wygląd tego bloga jest bardzo fajny i idealnie pasuję to takich opowiadań. Nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału.
Pozdrawiam :* Wika
Tak! Ta Wika, co pisała na Voy por ti mega długie komentarze i chyba nie wyszła z formy :D Dubi dubi duba dubi dubi duba :D BUŹKA PA :D :*
*przepraszam za błędy takie jak :
Usuń3 wers *niesamowita
11 wers *pisze
A wers 12 i 13 to w ogóle porażka, pani od Polskiego za formę tego zdania od razu postawiła by mi jedynkę :D
:D nikt nie jest idealny, a na pewno nie ja :D
Jak tylko zobaczyłam tytuł bloga, wiedziałam, że będę tu wpadać. Uwielbiam kryminały i Holmesa. :D
OdpowiedzUsuń